Opublikowano: 2020-01-08 18:48:48 +0100
Komiks o zmaganiach ze szwedzkim systemem, jakiego akcja mogłaby się rozgrywać gdziekolwiek w Skandynawii.
Pochodząca z Warszawy Daria ma rozpocząć naukę w Szkole Sztuki Komiksowej w Malmö. Przeprowadza się do Szwecji z zaledwie kilkoma koronami w kieszeni, uczy się języka z książek i zaczyna szukać pracy. Szybko orientuje się, że procedury biurokratyczne to dla świeżo upieczonego imigranta bariera trudna do pokonania. Bez numeru personalnego nie można podjąć pracy, a bez kontraktu o pracę trudno uzyskać numer personalny. Przejście przez labirynt wykluczających się wzajemnie zasad wydaje się być rodzajem testu na wytrzymałość.
Dzięki pomocy znajomego Daria znajduje dorywcze zajęcia. Za pierwszą pracę pracodawca „zapomina” wypłacić jej wynagrodzenia, w kolejnej stawka to zaledwie 50 koron na godzinę. Przyszłość dziewczyny nie rysuje się różowo…
Faceci, szefowie i inne kłopoty
Czarno-biały, rysowany prostą kreską „Lønnsslaver” opowiada historię, która mogłaby się zdarzyć gdziekolwiek w Skandynawii. Restauracje prowadzone przez obcokrajowców, którzy jako personel „zatrudniają” imigrantów bez umowy, zaniżone stawki godzinowe, problemy ze znalezieniem lokum, opieszałość urzędników, kłopoty z aklimatyzacją i stworzeniem na nowo kręgu znajomych – czy to nie brzmi znajomo?
Jednocześnie jest to historia, jakiej nie brakuje świeżości i polotu, opowiada ją bowiem imigrantka, którą z wielu względów trudno zaliczyć do typowych. Daria, choć stosunkowo młoda, ma już za sobą doświadczenia z pobytu w różnych krajach. Gdy zdaje sobie sprawę, że jest niesprawiedliwie traktowana przez pracodawców, zaczyna szukać pomocy. Zgłasza się do przedstawicieli związków zawodowych, nawiązuje kontakt z miejscową dziennikarką, namawia kolegę z pracy na wspólne wystąpienie przeciwko pracodawcy.
Pierwsze miesiące Darii w Malmö mijają nie tylko na walce o ekonomiczny byt. Dziewczyna nawiązuje przyjaźnie i romanse. Jej życie uczuciowo jest jednak prawie tak samo skomplikowane, jak droga kariery.
Szwedzka „Walka o byt”
Komiks Darii Bogdańskiej wpisuje się tę samą niszę, co na przykład norweski serial „Kampen for tilværelsen” opowiadający o zmaganiach polskiego lingwisty z norweskim systemem. Miejscowym pokazuje, jak oni sami oraz zbudowana przez nich rzeczywistość wyglądają w oczach obcokrajowców, zaś imigrantom potrafią dodać otuchy i podrzucić kilka nowych pomysłów.
Zgaduję, że gdyby zapytać bohaterkę komiksu „Lønnsslaver” o to, czy warto wyjechać zagranicę w poszukiwaniu lepszych możliwości, pracy lub pomysłu na siebie, to powiedziałaby, że choć emigracja to nie bułka z masłem, warto próbować. Na pewno nic się w naszym życiu nie zdarzy, jeśli nigdy nie wyściubimy nosa poza granice własnego komfortu. Uda się lub nie, ale każde nowe doświadczenie czegoś nas nauczy i sprawi, iż do następnej próby będziemy solidniej przygotowani. W życiu trzeba mieć nie tyle trochę szczęścia, co odwagi.
Coś podobnego powiedziałaby zapewne autorka (można się domyślać, iż tym dwóm Dariom jest do siebie blisko). Z informacji podanych przez wydawnictwo wynika, iż Bogdańska zadomowiła się w Szwecji, realizuje się tam zawodowo, a po godzinach grywa w zespole punkowym.
„Lønnsslaver”, Daria Bogdańska, Forlaget Manifest