Opublikowano: 2019-01-12 16:31:26 +0100
Norweska Państwowa Inspekcja Pracy nałożyła na polską agencję pracy rekordowo wysoką grzywnę. Poszło o wysokość stawek godzinowych dla pracowników.
O kłopotach polskiej agencji pracy Wena z Gdyni pisze magazyn związkowy frifagbevegelse.no. Z jego relacji wynika, iż firma była przez Państwową Inspekcję Pracy (Arbeidstilsynet) kontrolowana dwa razy.
W lutym 2016 roku inspektorzy odwiedzili plac budowy w Mjøndalen, gdzie dla firmy Stillastjenester pracowało kilku Polaków wynajętych właśnie przez Wenę. Arbeidstilsynet uznało, że Polacy zarabiają mniej niż wynoszą ustalone minimalne stawki godzinowe.
Spór o definicje
Norweska Państwowa Inspekcja Pracy uznała że monterzy rusztowań wykonujący pracę na budowie powinni otrzymywać co najmniej 188 NOK na godzinę, tymczasem pracownicy agencji dostawali jedynie 153 NOK. Agencja Wena nie zgodziła się z decyzją urzędu nakazującą zmienić umowy, uznając, iż w tym przypadku wynagrodzenie taryfowe nie obowiązuje.
W sierpniu 2018 roku Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała inną budowę, tym razem w Haugesund. Rusztowania montowali tam ponownie Polacy wynajęci za pośrednictwem agencji Wena dla Stillastjenester AS. Sytuacja się powtórzyła – inspektorzy uznali, że pracownicy powinni zarabiać przynajmniej stawki minimalne obowiązujące w budownictwie, a agencja, iż w tym przypadku obowiązują stawki stosowane w przemyśle.
Milion na pół
Arbeidstilsynet postanowiło nałożyć na polską agencję grzywnę w wysokości miliona NOK. To najwyższa kara, o jaką wnioskowano w tego typu sprawie. Firma Wena odwołała się od decyzji i dzięki temu uzyskała redukcję kary o połowę.
Frifagbevegelse.no informuje, iż Wena nie udziela komentarzy i kontaktuje się z mediami tylko za pośrednictwem swojego adwokata. Wiadomo, że agencja odwołała sie od ostatniej decyzji urzędu.