Opublikowano: 2018-11-17 15:05:00 +0100
Black Friday to dzień wielkich wyprzedaży. W tym roku część sklepów w Norwegii zbojkotuje akcję zaplanowaną na 23 listopada.
Dzień przedświątecznych wyprzedaży zwany Black Friday to tradycja, która do Europy trafiła z USA. W Stanach Zjednoczonych Czarny Piątek przypada zawsze w pierwszy piątek po Dniu Dziękczynienia, czyli pod koniec listopada. W tym roku to 23 listopada.
Zakupy 24 godziny na dobę
Od początku tego wieku akcja przybiera coraz bardziej komercyjny wymiar, w USA wiele sieci handlowych otwiera sklepy już o północy. Finansowo korzystają głównie giganci, którzy dzięki bogatemu asortymentowi i zręcznym żonglowaniem promocjami potrafią wyjść na swoje, pomimo konieczności obniżki cen.
W ostatnich latach listopadowe wyprzedaże stały się modne również w krajach europejskich. Sprzedawcy oferują wtedy wyjątkowe, jednorazowe okazje, zniżki i rabaty. Do Norwegii akcja trafiła w roku 2009.
I choć podczas Black Friday wiele sklepów notuje rekordy sprzedaży, jest też ciemna strona tej akcji. I nie chodzi tylko o nieodłącznie towarzyszące wyprzedażom gigantyczne kolejki, tłok i pospiech.
Protest w Trondheim
Nie wszystkim sprzedawcom Black Friday się opłaca. Sklepy małej i średniej wielkości rzadko mogą sobie pozwolić na obniżkę i tak już wyśrubowanych cen. Na co dzień konkurują z sieciami handlowymi i dzień dodatkowej straty finansowej może być dla nich kwestią przetrwania. A tego dnia klienci oczekują wyłącznie superokazji.
- Odpowiadam za 18 pracowników, nie mogę sobie pozwolić na branie udziału we wszystkich wyprzedażach – powiedziała dziennikowi „Adresseavisen” Cecilie Klein Reinertsen, szefowa sklepu Bogart Cosmo w Trondheim. – Nasz sklep stawia na jakość, nie na ilość i w tym roku nie będziemy z okazji Czarnego Piątku oferować żadnych promocji.
Reinertsen postanowiła przekazać 10% dochodu z tego dnia na rzecz Kirkens Bymisjon, aby przypomnieć klientom, że w handlu chodzi o coś więcej niż okazje i superceny. Do przyłączenia się do akcji protestacyjnej namówiła właścicieli sześciu innych butików w Trondheim.
Zielony Czwartek?
Podobne akcje protestacyjne organizowane są w wielu norweskich miastach. Black Friday zbojkotują między innymi niektóre sklepy w Oslo, Porsgrunn i Bergen. Butik z ubraniami JF Curated w Oslo ogłosił nawet, że 23 w ramach protestu listopada zamyka podwoje .
- Chcemy dać ludziom trochę do myślenia – powiedziała właścicielka marki, Marte Djupesland w TV2. – Black Friday to mechanizm zachęcający klientów do korzystania wyłącznie z wyprzedaży, stania w kolejkach i uganiania się za okazjami. Czy naprawdę o to ma chodzić w zakupach?
W internecie można też znaleźć wiele akcji pod hasłem „Zielony Czwartek”. Wszystkie mają na celu zachęcanie do wymieniania się używanymi rzeczami zamiast kupowania nowych.