Opublikowano: 2018-10-12 20:12:55 +0200
Sąd Najwyższy odrzucił apelację gminy Sauherad i przyznał rację polskiej lekarce Katarzynie Jachimowicz. Chodzi o głośną sprawę rozwiązania umowy o pracę w wyniku powołania się pracownika na klauzulę sumienia.
Katarzyna Jachimowicz została w 2015 roku zwolniona z pracy po tym, jak powołując się na klauzulę sumienia zastrzegła, że nie będzie zakładać pacjentkom spirali i wypisywać skierowań na aborcję. O sprawie tej pisaliśmy wielokrotnie na łamach Nportal.no.
Lekarka wniosła sprawę do sądu, ale przegrała w pierwszej instancji. Następnie Sąd Apelacyjny przyznał jej rację. Od tego wyroku do Sądu Najwyższego odwołała się gmina Sauherad. 11 października został ogłoszony wyrok – rację przyznano Katarzynie Jachimowicz, bo zdaniem sądu wypowiedzenie wręczono jej bezprawnie.
2,5 miliona
W ciągu dwóch tygodni od ogłoszenia wyroku gmina ma wypłacić Katarzynie Jachimowicz odszkodowanie w wysokości 2,5 miliona koron. Polską lekarkę zatrudniono, choć złożyła ona klauzulę sumienia, jaka w tamtym czasie była dopuszczalna przez prawo, zatem pracodawca miał świadomość, na co się decyduje.
W wywiadzie z Martą Tomczyk-Maryon dla portalu „katolsk.no” Katarzyna Jachimowicz powiedziała:
- Odczuwam ulgę, nareszcie skończyły się cztery lata napięcia. Trwało to naprawdę długo i wymagało dużo energii. Zastanawiam się, czy był potrzebny aż tak długi czas i wysiłek, aby przeforsować temat klauzuli sumienia, która jest przecież prawem każdego człowieka?
Polska lekarka zadeklarowała, że „jest wierna magisterium Kościoła i lokalnym władzom kościelnym”.
Uzasadnienie wyroku można przeczytać tutaj. Wyrok wywołał już pierwsze reakcje polityczne. Szef partii KrF Knut Arild Hareide wyraził na swoim profilu facebokowym radość z ogłoszenego wyroku i zadeklarował, iż jego partia będzie nadal "walczyć o wolność sumienia". Dla innych, w tym na przykład Cathrine Linn Kristiansen z Inicjatywy Feministycznej,. postanowienie Sądu Najwyższego jest "niepokojącym sygnałem".