Opublikowano: 2018-03-22 21:23:56 +0100
Kontrowersyjna minister sprawiedliwości Sylvi Listhaug zrezygnowała ze stanowiska, aby jej ugrupowanie, czyli Partia Postępu (Frp), nie utraciło władzy w rządzie.
Była minister w rządzie Erny Solberg ustąpiła z własnej woli tuż przed zaplanowanym w zeszły wtorek głosowaniem w parlamencie w sprawie jej odwołania. Jak twierdzi, zdecydowała się na ten krok, aby uratować centroprawicową koalicję.
- Cieszy mnie, że Siv Jensen i cała moja partia chcą się poświęcić w ramach wsparcia. Ale nie mogę pozwolić, aby moje odejście w jakikolwiek sposób przyczyniło się do utraty władzy przez Partię Postępu - oświadczyła Sylvi Listhaug na Facebooku.
Zaczęło się na Facebooku
Całe zamieszanie wokół osoby Listhaug wywołał jeden z jej postów na Facebooku, w którym to napisała, że opozycyjna Partia Pracy przedkłada prawa terrorystów ponad bezpieczeństwo narodowe Norwegii.
Post ten nawiązywał do sprzeciwu Partii Pracy odnośnie projektu zmiany w prawie, która pozwalałaby pozbawiać norweskiego obywatelstwa bez wyroku sądu osoby podejrzane o terroryzm lub w inny sposób szkodzące Norwegii.
Oskarżenie pod adresem Partii Pracy wywołało ostrą krytykę Listhaug ze strony całej opozycji parlamentarnej. Sytuację nie załagodziło ani wykasowanie posta ani publiczne przeprosiny - liderzy opozycyjnych ugrupowań domagali się usunięcia jej ze stanowiska ministra sprawiedliwości.
- Doświadczyłam czegoś w rodzaju "polowania na czarownice". Lider Partii Pracy Jonas Gahr Støre odmawiał mi prawa do wolności słowa na tematy najważniejsze dla przyszłości Norwegii - napisała Listhaug.
Sondaże TV 2: Większe poparcie dla Partii Postępu
Decyzja Listhaug przyniosła jej partii więcej korzyści niż się tego spodziewano. Według badania przeprowadzonego w zeszły wtorek na zlecenie telewizji TV2, Partia Postępu zyskała w sondażach. Dokładniej, osiągnęła ona 20,6 procent poparcia, czyli wzrost 9,8 punktów procentowych niż w ostatnich badaniach.