Opublikowano: 2017-09-23 11:21:49 +0200
Duże zapotrzebowanie na ropę i gwałtowny wzrost cen tego surowca niewątpliwie napawa norweską gospodarkę optymizmem.
Efekty widać było chociażby w piątek, bo cena sięgnęła 56,50 dolarów za baryłkę ropy Brent. Ostatni raz podobny poziom odnotowano 21 lutego br.
- Widzimy, że światowe zapasy ropy naftowej są na coraz niższym poziomie. Jednocześnie Opec zaczyna rozważać wprowadzenie nowych form współpracy z Rosją. To wszystko przyczynia się do wzrostu optymizmu na rynku - mówi analityk rynku ropy naftowej Thina M. Saltvedt z Nordea Markets w rozmowie z Nettavisen.
Jak podaje gazeta, piątkowe ceny ropy są zwieńczeniem pozytywnego trendu, jaki już dało się zaobserwować w lecie. Cena ropy naftowej z platformy na Morzu Północnym wzrosła o 10 dolarów w ciągu ostatnich trzech miesięcy.
Analityk rynku ropy naftowej Saltvedt uważa, że zarówno niskie ceny ropy spowodowały wzrost popytu na surowiec, jak i rosną popularności dużych i paliwożernych samochodów typu SUV w USA. A zwiększony popyt zbiegł się w czasie ze spadkiem światowej produkcji.
- Niektóre giganty naftowe zniknęły z rynku. Będą jednak wracać wraz ze wzrostem cen ropy, ale z czteromiesięcznym opóźnieniem - dodaje analityk.