Opublikowano: 2017-05-25 00:03:58 +0200
Statystyki podają, że aż 70 procent Polaków nie chce w kraju żadnych Syryjczyków. Polski rząd, jak i Kościół wydaje się podążać zgodnie z tym czego chce naród, a tym samym wbrew swoim religijno-moralnym przekonaniom, do których tak przecież chętnie się odnosi. Ale czy Polaka, związana umowami i innymi zobowiązaniami międzynarodowymi, może sobie pozwolić na takie "widzimisię"?
Gazeta Rzeczpospolita podaje, że Dimitris Awramopulos, unijny komisarz ds. migracji i spraw wewnętrznych, wydał oświadczenie, w którym upomina Polskę i Węgry. Jeśli w ciągu miesiąca nie zaczną przyjmować uchodźców, to to Komisja Europejska rozpocznie formalną procedurę o naruszenie unijnego prawa. W konsekwencji unijny Trybunał Sprawiedliwości nałoży kary finansowe dla Polski.
– Można rozumieć motywy wewnętrzne, ale inne kraje je też mają. Na przykład premier Szwecji powiedział wprost Beacie Szydło, że Polska musi przyjąć choćby symboliczną liczbę uchodźców, bo inaczej on nie będzie mógł przekonywać Szwedów do płacenia na politykę spójności dla Polski – mówi dla Rzeczpospolitej nieoficjalnie jeden z dyplomatów w Brukseli.
Pomijając już kwestię sankcji finansowych, którymi ani polityk, ani przeciętny Polak się nie przejmuje, Polska poniesie także inne konsekwencje polityczne. Na przykład brak poparcia dla polskich postulatów w ważnych dla nas sprawach.
- Polityka PiS izoluje Polskę w Europie. Brak solidarności z ludźmi w najgorzej sytuacji, dziećmi, kobietami, rodzinami które uciekają przed bombami Putina i Assada, paradoksalnie zbliża nas po raz kolejny do Rosji. Coraz bardziej wydaje mi się, że będziemy mieli "unię dwóch prędkości", gdzie "stara" unia będzie pogłębiać współpracę, a "nowa" (czyli wschodnia) zostanie w tyle. Da się to zauważyć chociażby w tym, jak Norwegia konsultuje kwestie dotyczące nowej rundy dofinansowania EOG. Polska nie ma poparcia w Brukseli, a wynika to z polityki obecnej władzy w Warszawie. Mam nadzieje, że wyborcy w Polsce się obudza i zobaczą, iż polityka tzw. "silnej Polski" prowadzi do słabszej Polski, bo aby mieć silną pozycję trzeba mieć silnych sojuszników - mówi Igor Devold, współorganizator KOD oraz wykładowca na Uniwersytecie Technologicznym w Trondheim (NTNU).
Ciekawe pytania stawia także dziennikarz Bogusław Chrabota.
- Przyznająca się do wyznawania chrześcijańskich wartości pani premier powtarza, że w Polsce nie ma dziś warunków, by przyjąć uchodźców. Czyżby? Panią premier zostawmy, jej zdaniem – jak już wiemy – rządzą sondaże. Ale nie Kościołem. Kościół ma stać po stronie moralności. Kościół jest odpowiedzialny za refleksję moralną dzisiejszego i przyszłych pokoleń. Co więcej, Kościół, kiedy państwo zawodzi, ma własne instrumenty. Jaki będzie miał – zapytam – tytuł do cytowania słów Chrystusa o braciach najmniejszych, jeśli dziś bezradnie milczy? - pisze w swoim felietonie Chrabota.
Cała sytuacja rodzi wiele pytań, ale na pewno dwa zasadnicze : Raz, kto zapłaci za te kary? Polscy imigranci? Dwa, czy naprawdę 9 tys. uchodźców, bo takie było rozporządzenie z 2015 r. co do kwoty uchodźców dla Polski, jest w stanie zagrozić Polakom?