Opublikowano: 2016-04-12 16:00:38 +0200
"Wojskowa gotowość sił zbrojnych Norwegii jest na niskim poziomie, oznacza to, że Państwo nie jest dostatecznie przygotowane do ewentualnego ataku."
Tak można podsumować roczny raport, który 11 kwietnia otrzymał minister obrony Norwegii, Ine Eriksen Søreide. Raport sugeruje, że Państwo nie skupia się na własnym przygotowaniu do obrony, a opiera się zbyt mocno na działaniach w związku z jej członkostwem w NATO.
Raport pokazuje, że w wojsku na terenie kraju wykonuje się znacznie mniej ćwiczeń operacyjnych niż w poprzednich latach. Armia norweska uczestniczy w międzynarodowych ćwiczeniach NATO na całym świecie, jednak dzieje się to kosztem przygotowania do ewentualnej obrony kraju.
‘’Priorytety określone w ostatnich 10-15 latach zbyt mocno skupiają się na działaniach międzynarodowych. Sprawiło to, że nasz stan gotowości bojowej w ojczyźnie, znacznie podupadł. W tej chwili priorytetem dla nas jest stworzenie nowego, długoterminowego planu, który pozwoli nam sprostać największym zagrożeniom, a mianowicie atakom na Norwegię. To prawdziwy problem, że nasze wojska nie zostały wystarczająco dobrze przygotowane’’ - stwierdził ppłk Eystein Malkenes Kvarving z Ministerstwa Obrony Norwegii.
Finlandia, która nie jest członkiem NATO, posiada system obronny oparty na armii około 160 tys. żołnierzy czynnych zawodowo, co roku rozszerzany jest o kolejnych 20 000 rekrutów (w porównaniu do zaledwie 7 000 żołnierzy w Norwegii). Łącznie, linię obronną Finlandii stanowi 230 000 osób w kraju, natomiast w Norwegii jest to już tylko 17 000 żołnierzy. Co prawda, Finlandia dzieli znacznie dłuższą granicę z Rosją, a jej historia jest wypełniona konfliktami ze swoimi sąsiadami, jednak w obecnej sytuacji Norwegia również stoi przed podobnymi wyzwaniami.
N PRESS I NIC MEDIA (reporter@nportal.no)
Copyright © 2016 N PRESS | NIC MEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone / All rights reserved