Opublikowano: 2012-01-11 02:18:57 +0100
Badania renomowanego norweskiego Instytut Badań Społecznych Fafo (Norsk Samfunnsvitenskapelig Forskningsstiftels ) wykazały, że norwescy pracodawcy mając do wyboru identycznie wykwalifikowanych kandydatów wolą tych, którzy mają nazwiska skandynawskie.
Do eksperymentu norwescy naukowcy Arnfinn Midtbøen i Jon Rogstad z Instytutu Badań Społecznych Fafo wybrali nazwiska afrykańskie, azjatyckie i skandynawskie.
Okazało się, że kandydaci z nazwiskami norweskimi/skandynawskimi byli dwa razy częściej zapraszani na rozmowę kwalifikacyjną niż kandydaci z nazwiskami nie-norweskimi.
Instytut rozesłał 1800 pracodawcom po dwa fikcyjne podania o pracę (CV), w których ubiegający się o nią mieli identyczne kwalifikacje i doświadczenie zdobyte na norweskim rynku pracy. Ale w pierwszym przypadku mieli nazwisko skandynawskie, a w drugim obce.
Prawidłowość ta wystąpiła w stosunku do wszystkich trzech kategorii obcokrajowców i we wszystkich trzech segmentach rynku pracy uwzględnionych w badaniach: niższych szczeblach administracji lub szkoleniowych, niższych szczeblach sektora IT lub opieki społecznej.
Według raportu FAFO, z badań wynika, iż poziom dyskryminacji w Norwegii jest bardzo wysoki.
Raport pokazuje, że dyskryminacja na tle etnicznym jest istotnym problemem w norweskim życiu zawodowym, zaznacza w raporcie Jon Rogstad z instytutu Fafo.
W bardziej szczegółowej analizie, naukowcy odkryli, że istnieją różnice w dyskryminacji, odnoszące się do płci, sektora, miejsca zamieszkania i rodzaju wykonywanej pracy.
Norweski minister ds. dzieci, równości płci i zatrudnienia, Audun Lysbakken jest przerażony poważnym problem dyskryminacji na norweskim rynku pracy – pisze norweska agencja prasowa NTB.
To mnie złości i martwi. Nie ma innej konkluzji tego raportu, jak dyskryminacja w miejscu pracy, mówi Lysbakken, który uważa, że raport pokazuje, coś bardzo ważnego. Uważa on, że wnioski są wymuszeniem debaty na temat dyskryminacji w Norwegii.
Różnica dyskryminacji za nazwisko jest tak samo widoczna w sektorze publicznym i prywatnym. W sektorze publicznym jest to, co naukowcy nazywają wskaźnik dyskryminacji w wysokości 10 procent, w prywatnym 35 proc.
Największe różnice, naukowcy okryli w branży IT, gdzie rekrutacja jest wysoka. Znacznie mniejsze, w sektorze opieki społecznej i zawodów edukacyjnych.
To wyzwania podstawowych ideałów równości w społeczeństwie norweskim i bardzo ważne - zwłaszcza, że bariery zapraszania kandydatów z mniejszości narodowych na rozmowy kwalifikacyjna nie można wyjaśnić w odniesieniu do innych istotnych czynników, takich jak: język, edukacja zagranicą lub mniejsze doświadczenie zawodowe - stwierdza raport.
N PRESS | POLMEDIA (reporter@nportal.no)
Copyright © 2012 N PRESS | POLMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone / All rights reserved