Rosja i Putin Płacą Cenę Za Brutalny Konflikt Na Kaukazie
Opublikowano: 2013-12-31 04:33:23 +0100
Rosja i Wladimir Putin płacą cenę za lata brutalnego konfliktu na Północnym Kaukazie. A głównym motywem jest zemsta, mówi Jakub Godźimirski starszy naukowiec w Norweskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (Norsk Utenrikspolitisk Institutt, NUPI).
Fala terroru (w "przeddzień") na pięć tygodni przed Zimową Olimpiadą w Soczi, nad Morzem Czarnym, u podnóża gór Kaukazu spowodowała, że prezydent Rosji Władimir Putin nakazał wzmocnienie bezpieczeństwa w kraju.
Dwa krwawe zamachy terrorystyczne w Wołgogradzie (dawniej Stalingrad) w niedzielę 29 i poniedziałek, 30 grudnia, pokazują, że brutalna historia regionu wciąż zaczyna nawiedzać społeczność cywilną od nowa. W niedzielę zginęło, co najmniej 17 osób a czterdzieści zostało rannych po wybuchu na stacji w Wołgograd. W poniedziałek rano, zginęło 14 osób, a 28 zostało rannych w wyniku zamachu samobójczego, który całkowicie zniszczył trolejbusu w centrum miasta.
Akt przemocy w Rosji nie doznał większych ataków od tych z 24 stycznia 2011 na lotnisku Domodiedowo w Moskwie, w których zginęło 37 osób. We wszystkich trzech przypadkach, celem było uderzyć w miejscu publicznym, gdzie zginęli anonimowi niepowiązani ani Kaukazem ani z olimpiadą cywile.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ułaskawienie Chodorkowskiego "To Bardzo Silny Sygnał i Symbol"To co się stało się Wołgogradzie to sposób podziękowań ekstremistycznych sił rosyjskim władzą za ostatnią wojnę w Północnym Kaukazie. A głównym motywem jest zemsta za to, co Rosja zrobiła tam zrobiła kilka lat temu, mówi w rozmowie z dziennikiem Dagsavisen Jakub Godźimirski starszy naukowiec w Norweskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (NUPI).
Igrzyska Olimpijskie w Soczi dają możliwość wykreowania wizerunku Władimira Putina przez duży prestiżowy projekt. A Putin jest jedną najczęściej identyfikowanych osób z tym, co działo się w Czeczenii od 1999 roku. Niewinni ludzie teraz płacą swoim życiem za walkę pomiędzy islamskimi fundamentalistami i państwem rosyjskim na Północnym Kaukazie, twierdzi Godźimirski.
Jak do tej pory nikt nie przyznał się do ataków, ale wiele mówi, że za tym wszystkim kryją się islamscy wojownicy. Najbardziej poszukiwany terrorysta lider w regionie, Doku Umarow, już w lecie obiecał prawdziwą wojnę na terytorium Rosji - podczas olimpiady w Soczi. Umarow częściowo stał też za atakami na metro w Moskwie w 2010 roku oraz na lotnisko Domodiedowo w 2011 roku.
Region Kaukazu, a szczególnie Dagestan, w którym też jak podała agencja prasowa Ria Novosti doszło w poniedziałek do wybuchów, jest uznawany jako najbardziej niebezpieczny region w Europie przez Międzynarodową Grupę Kryzysową (ICG). Konflikt zbrojny na Kaukazie Północnym był najbardziej brutalnym w dzisiejszej Europie (...). A wielu mieszkańców tego regionu czuje się dziś wyobcowana od decyzji instytucji federalnych w Moskwie. Długa i brutalna wojna partyzancka Czeczenii przyciągnęła niewielką liczbę islamskich bojowników spoza regionu, a także ludność regionalna stała się bardziej ekstremistyczna.
Umarow wcześniej walczył dla Czeczenii. Wspierany przez organizacje związane z Al-Kaidą, porzucił sprawę niepodległości dla dżihadu, a teraz prowadzi powstania islamistów na Kaukazie Północnym, niedaleko swojej kryjówki w górach między Czeczenią i Dagestanem. Chce kraj muzułmański i samozwańczy emir "Emirat Kaukaski".
Dagsavisen, NRK, Ria Novosti | POLMEDIA (reporter@nportal.no)
Copyright © 2013 nPortal Press | POLMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone / All rights reserved