W Tych Sektorach Płace Rosną Najwolniej
Opublikowano: 2013-10-04 00:18:21 +0200
W zawodach, w których zatrudnionych jest wielu imigrantów płace wzrastają znacznie wolniej niż w innych branżach, pokazuje to nowe badanie "Wpływ imigracji na zarobki Norwegów" - pisze dziennik Aftenposten. Pracodawcy obawiają się, że w przyszłości lista zawodów, których Norwegowie nie będą pracować wydłuży się jeszcze bardziej.
Wzrost płac w sektorach, w których zatrudniona jest znaczna liczba emigrantów jest o wiele wolniejszy niż w pozostałej części gospodarki.
Dane pochodzą z badania na temat wpływu imigracji na płace Norwegów sporządzonego przez Centrum Badań Ekonomicznych - Fundacji Frischsenteret w Oslo.
Od początku lat 90. do Norwegii stale napływają imigranci zarobkowi. Dziś stanowią oni ponad 10 proc. aktywnej całkowitej siły roboczej.
Jak pokazuje badanie branża gastronomiczno-hotelarska i budowlana to sektory, w których wzrost płac w stosunku do średniej innych zawodów jest najgorszy.- To zrozumiałe, że niektóre sektory postrzegają rewolucyjne zmiany jako dramatyczne, mówi gazecie Aftenposten starszy naukowiec Fundacji Frischsenteret, Bernt Bratsberg.
Według Centralnego Biura Statystycznego SSB i banku Norwegii, Norges Bank większość gospodarki doświadczyła realnego wzrostu płac na poziomie 31 procent w ciągu ostatnich dziesięciu lat, podczas gdy branża hotelowo - restauracyjna 10,9 i budowlana 19,9.
Bratsberg obawia się, że konsekwencją takiej polityki mogą być katastrofalne skutki społeczne i zwiększony podział klasowy.
Według najnowszych statystyk OECD to sąsiednia Szwecja jest krajem o najszybciej rosnącym zróżnicowaniu płac w Europie. Czy ta "choroba" przedostaje się też do Norwegii?
OECD nie mierzy jednak tak rozumianej biedy – ubóstwa absolutnego, lecz ubóstwo względne. To pojęcie jest w rzeczywistości tylko grą liczb. Ubóstwo względne nie opisuje jakości życia ludzi, a jedynie różnice dochodów. W świecie miliarderów nawet milionerzy byliby zaliczani do grona ubogich.
Innym modnym pojęciem jest „niedostatek materialny”. Zgodnie z definicją ubogi jest ten, kto, na przykład, nie posiada pralki ani samochodu i nie ma środków pozwalających wyjechać na zagraniczne wakacje. Nie trzeba dodawać, że taka koncepcja ubóstwa jest po prostu śmieszna. Wzrost liczby ubogich, którzy nie mają na chleb i brak im dachu nad głową, jak narazie jest czymś niedopuszczalnym w Skandynawii.
I nie zapominajmy, że mimo wszystko kraje te wciąż zalicza się jako egalitarne. Jedynie bardzo mała grupa osób bardzo zamożnych zdecydowanie odstaje na tle ogółu. A ponadto dolny próg jest na stosunkowo wysokim poziomie. I właśnie to ma największe znaczenie. Innymi słowy, nie to jest najważniejsze, aby wszystkim w krajach nordyckich żyło się równie dobrze. Tylko to, żeby nikomu nie żyło się źle.
nPortal Press| POLMEDIA (reporter@nportal.no)
Copyright © 2013 nPortal Press | POLMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone / All rights reserved